O co chodzi?
Woolet to inteligentny portfel, który informuje gdy znajdzie się poza zasięgiem telefonu. Co więcej jeśli ustawimy, że zgubiliśmy portfel to gdy tylko znajdzie się on w zasięgu społeczności Woolet będzie szansa na jego namierzenie i poinformowanie kto teraz z niego korzysta.
Portfel łączy klasyczny wygląd z prostą funkcją typu smart. Nie jest zatem skomplikowanym gadżetem, w dalszym ciągu jest to portfel. W dodatku ładny. Zresztą oceńcie sami:
Wielu przedsiębiorców zastanawia się czy Kickstarter to dobry pomysł na dofinansowanie ich produktu. Wielu próbuje, ale z różnymi skutkami. Jeśli Ty też o tym myślisz to tym bardziej wiesz, że crowdfunding jest fenomenem, ale trzeba się dobrze przygotować do kampanii.
Woolet zdobył ogromną popularność dzięki Kickstarterowi. O tym jak to się stało i jak rozwija się firma od tamtego czasu zapytałam Marka Cieślę, obecnego CEO Wooleta. Przygotowaliśmy też dla Ciebie Konkurs, ale zacznijmy od rozmowy.
Marku, Woolet jest już w fazie pre-order. Czy dostarczacie go do wszystkich krajów? Czy są jakieś ograniczenia?
Woolet jest obecnie w przedsprzedaży, ale do tygodnia ruszamy z bezpośrednią sprzedażą. Zostaje nam dopracowanie centrów logistycznych w Europie oraz Stanach, aby można było otrzymać swój porfel praktycznie do dwóch dni od zamówienia. Wysyłki są już realizowane na cały świat. Ostatnie duże partie poszły do Kuwejtu i Arabii Saudyjskiej. Mamy oczywiście ograniczenia związane z elektroniką, gdyż wszystko jest robione w Polsce i to w krótkich seriach, gdyż porfele są robione ręcznie i każdy musi być dodatkowo sprawdzony pod kątem jakości wykonania.
Tę jakość widać. Portele są naprawdę świetnie wykonane, ale w ofercie macie też inne gadżety. Pochwal się jakie i kiedy te cudeńka będzie można kupić?
Dzięki. Obecnie w ofercie mamy porfele, skórą obszyte ładowarki do telefonów oraz samych porfeli jak i skórzane ochraniacze do telefonów typu smartphone. Obecnie dla wersji Iphone 6 i 6+. Docelowo będziemy dokładać do nich moduły do ładowania bezprzewodowego, aby można było na obecnych ładowarkach Woolet naładować sobie swój telefon bez konieczności podpinania do niego kabla. Z pełną sprzedażą ruszamy w tym tygodniu.
Czy wszystkie są ze skóry czy planujecie też postawić na inne tkaniny? Może coś w wersji bardziej do zaprojektowania przez Użytkownika? Np. wzorek/grawer?
W ofercie mamy wersje ze skóry oraz wersje vegan, czyli skórę syntetyczną, dla tych którzy z powodów światopoglądowych, nie chcą kupować skórzanych porfeli. Zdaża się że klienci zamawiają sobie własny grawer ale to jest dodatkowa opłata w wysokości 200 zł, ze względu na to że trzeba wyprodukować nową matrycę.
Co myślisz o technologii ubieralnej? Czy będziecie myśleć w przyszłości o poszerzeniu portfolio produktów i inwestycjach w tego typu obszary?
Od kilku miesięcy widać ruchy w kierunku wchodzenia na rynek IoT różnych graczy. Od znanych marek jak Apple, po startupy które szukają swojej niszy. To co rzeczywiście zaczyna działać to kierunek, kiedy nie kupuje się elektroniki do ubrań, ale ubrania które posiadając odpowiednio wykorzystaną elektronikę, rozwiązują konkretny problem. Tutaj oczywiście wchodzi w rachubę zbudowanie marki, gdyż sama elektronika jest łatwo kopiowalna w Chinach i model biznesowy bazujący tylko na niej mógłby być mało opłacalny.
Teraz pracujemy nad super torbą, gdzie z jednej strony byłby typowy classic, a z drugiej naszpikowana byłaby technologią która będąc niewidoczną pomagałaby współczesnym mieszkańcom miast. Myślę że już niedługo więcej na ten temat będziemy mogli powiedzieć, zwłaszcza że szykujemy drugiego Kickstartera.W przyszłości będzie więcej możliwości związanych z wykorzystaniem technologii, chociażby materiały na płaszcze, które będą generować prąd pozwalając na ładowanie bezprzewodowe telefonów komórkowych, które będą trzymane w kieszeniach. Większe wykorzystanie porfeli, pierścionków jako lokalizatorów czy też butów które będą zliczały kalorie, to już bardzo bliski horyzont.
Bardzo ciekawa jestem Waszej torby. Opowiedz jak to wszystko się zaczęło. Skąd wziął się pomysł na Kickstartera i jak jest teraz?. Ile osób obecnie liczy zespół? Jak się zarządza międzynarodowym startupem z Krakowa?
W przypadku Woolet, zaczęło się od potrzeby. Kolega notorycznie zapominał kluczy albo porfela w kawiarniach gdzie przesiadywaliśmy przy krakowskim rynku. Pewnego razu wpadliśmy na pomysł aby zrobić porfel, który powiadomi nas o tym że został pozostawiony bez opieki. Do tego postanowiliśmy wykorzystać nową technologię BLE, która została zaprezentowana w telefonach typu iPhone oraz Android. Potem to już tylko założenie spółki w Delaware, pozyskanie prywatnych inwestorów w kwocie 60 tys. dolarów i zrobienie kampanii na Kickstarter gdzie zebraliśmy ponad 330 tys. dolarów jeden miesiąc. Oczywiście nie było to proste, ale doświadczenie z innymi kampaniami pozwoliło nam zrealizować ten wynik, a po nim zebrać ponad 50 tys. dolarów w samej tylko przedsprzedaży.
Na dzień dzisiejszy nasza ekipa to 11 osób, która w samym centrum Krakowa na ul. Floriańskiej zajmuje się produkcją, R&D, marketingiem i sprzedażą. Udało nam się otworzyć oddział amerykańskiej spółki akcyjnej, w ramach której realizujemy cele produkcyjne.
Kiedy startowaliście z projektem na Kickstarterze w jakiej fazie zaawansowania był Wasz projekt?
Mieliśmy i wpadki. To że startując na Kickstarter byliśmy na etapie początkowym, przyczyniło się do dużego opóźnienia w wysyłkach do backersów. Teraz wiemy że idąc na KS należy być w co najmniej 80% zaawansowania produktowego. W miedzyczasie produkt się zmieniał kilka razy. Szczególnie jeżeli chodzi o proces ładowania go. Uznaliśmy że dajemy ludziom ładowanie poprzez nacisk (rodzaj dynama) ale w trakcie testów wyszło, że trzeba by naciskać na porfel co najmniej kilka godzin aby wywołać efekt naładowania baterii, dlatego dodaliśmy pętlę indukcyjną, aby każdy mógł naładować sobie porfel bezprzewodowo. Te wszystkie zmiany spowodowały jeszcze większe opóźnienia co niezbyt dobrze się przełożyło na naszą reputację. Efektem tego była zmiana w zarządzie spółki, w ramach której przejąłem jako CEO odpowiedzialność za część produkcyjną a nie tylko jak do tej pory, sprzedażową czy związaną z Kickstarterem.
Dzięki temu zdobyliście cenne doświadczenie i nie sądzę by wpłynęło to na odwrócenie się od marki bo produkt jest świetny. No właśnie, dlaczego Twoim zdaniem warto kupić Wooleta?
Woolet to nie tylko technologia, która ma nam pomagać w lokalizowaniu naszego porfela, ale i super cieńki porfel, który nie wypycha kieszeni. Wzorowaliśmy się na najlepszych. Zamiast zamka, ukryta kieszeń do monet. Wymiary zooptymalizowane, aby każdy banknot mógł się zmieścić. W wersji Travel będziemy chcieli dodać materiał typu GoreTex z specjalnym suwakiem bezszwowym, aby pomimo że mamy skórzany z zewnątrz porfel, nic nam nie zamokło nawet gdyby wpadł do wody. W kwestii software, również będą zmiany i to już niedługo. Słuchając naszych klientów będziemy dodawać nowe rodzaje notyfikacji, poprawimy UX w aplikacji poprzez lepszy onboarding oraz zmiany w aplikacji samej elektroniki aby przyśpieszyć działanie znajdywania urządzenia przez telefon. Wg. mnie właśnie dlatego warto zainwestować w Wooleta.
Kiedy zaczęliście szukać inwestora? Skąd pomysł na spółkę w Delaware? Czy ze względu na wymogi inwestycyjne, kickstartera, lepsze postrzeganie marki?
To że zrobiliśmy spółkę od razu w USA było spowodowane możliwością zebrania rundy inwestycyjnej jak i otwarcia konta na Kickstarterze. To był warunek tej platformy. Inwestora zaczęliśmy szukać w dniu kiedy postanowiliśmy wejść na KS oraz w momencie gdy postanowiliśmy skalować biznes już po rozliczeniu Kickstartera. Te dwa momenty udały nam się bardzo dobrze dzięki temu, że struktura spółki akcyjnej w Stanach pozwalała na szybką i bezproblemową transkakcję.
Dzięki temu, iż udało nam się osiągnąć bardzo dobry wynik na Kickstarterze, udało się w szybki sposób dotrzeć do szerokiej publiczności jak i zakotwiczyć w wielu technicznych blogach co dodatkowo pomogło nam się wypozycjonować jako “smart wallet”.