Chroń domenę. Nie daj się naciągaczom!

Beata Marek Biznes, Ochrona znaków towarowych Leave a Comment

Naciągacze próbują swoich sił ostatnio niezwykle często. Niedawno atakowali, że nie widzą zarejestrowanych zbiorów danych albo są błędy w regulaminach. A teraz ze zdwojoną siłą na celownik wzięli posiadaczy domen i firmy/osoby rejestrujące znaki towarowe. Jak działają? Jak się nie dać złapać? 3 zasady, których warto się trzymać.

Zły regulamin. Czy na pewno?

Zanim o domenie to jeszcze chwilę wspomnę o nieuczciwych praktykach stowarzyszeń czy firm, które rzekomo chcą Cię chronić. Zasada działania jest typowa dla phishingu. Czyli najpierw dostajesz ważną informację, że robisz coś źle i grozi Ci za to kara. Chodzi o wywołanie emocji. Naciągacze zakładają, że przestraszysz się ich komunikatu czy też będziesz bardziej podatny na dostrzeżenie, że masz problem. Dzięki temu na tacy mogą podać Ci rekomendowane przez nich rozwiązanie. Oczywiście zawsze chodzi o pieniądze. Mogą albo wprost napisać ile masz im zapłacić albo podadzą Ci linki/odesłania do stron firm, które rzekomo mają Ci pomóc.

Pamiętaj. Zasada nr 1: Jeśli otrzymasz e-mail od nieznanego odbiory, który wskazuje, że masz coś zapłacić albo ktoś zgłasza problem skontaktuj się ze swoim prawnikiem. Możesz też wysłać do mnie wiadomość. Nie odpisuj do nich i nie klikaj w żadne linki czy też załączniki. Wszystko bowiem może przekierować Cię do zainfekowanej strony.

Domena wygasa albo ktoś chce rejestrować. Co z tym zrobisz?

Przejdźmy do sedna tematu. Ochrona domeny to temat bardzo ważny. Jak naciągacze działają na rynku domen? Jedną z metod, z którą spotkałam się pierwszy raz dobrych kilka lat temu były profesjonalne telefony lub/i e-maile od firm, które informowały o wygąśnięciu domeny. Zasada działania podobna czyli mówili, że wkrótce utraci ważność domena i oni mogą ją przedłużyć. Warto wiedzieć, że informacja o wygaśnięciu domeny jest publicznie dostępna, ale zwykle na kilka miesięcy przed wygaśnięciem hosting czy też rejestrator domen wysyła informację o tym. Naciągacze o tym wiedzą dlatego ich e-maile czy też telefony do złudzenia mogą i zwykle przypominają komunikację z Twoim hostingiem czy rejestratorem. W ten sposób usypiają czujność i liczą, że odrazu im zapłacisz. Byli też tacy, którzy wysyłali odrazu faktury proforma. Nie daj się!

Inną z metod jest tzw. e-mail informujący, że jakaś firma chce zarejestrować domenę z nazwą Twojej firmy czy też nazwą Twojej domeny, którą używasz z rozszerzeniem np. com albo .pl . Najczęściej są to wiadomości z Chin. Zwykle wygląda to tak, że oferują Tobie jako pierwszemu prawo do rejestracji domeny czy też domen o ile potwierdzisz, że masz prawo posługiwać się daną nazwą. Bardzo często piszą o tym, że jeżeli masz zarejestrowany znak towarowy to im wystarczy. Dopiero w kolejnym e-mailu przesyłają cennik,  który nie jest wygórowany. Komunikacja jest profesjonalna i celowo rozciągnięta w czasie by uśpić Twoją czujność. Cel jest ten sam. Finalnie chcą byś im zapłacił. Mam nadzieję, że się nie dasz nabrać.

Pamiętaj. Zasada nr 2. Jeśli otrzymujesz informację, że Twoja domena wygasa albo np. prawa z rejestracji znaku towarowego albo np. ktoś chce rejestrować domenę w Chinach z Twoim oznaczeniem czy znakiem towarowym to wyślij samodzielnie wiadomość do rejestratora/hostingu w celu potwierdzenia wysłania wiadomości i bezpośrednio u rejestratora/hostingu przedłuż ważność domeny. Natomiast w przypadku znaku towarowego czy też rzekomej rejestracji skontaktuj się ze swoim prawnikiem. Ochrona domeny jest bardzo ważna, ale musi być robiona “z głową”. Płacenie na chybił trafił z pewnością się do tego nie zalicza. Nie odpowiadaj na e-maile i nie klikaj w żadne linki ani nie otwieraj załączników. A w przypadku kontaktu telefonicznego poproś o wykonanie telefonu do Twojego prawnika bądź wysłanie do niego wiadomości. Ty natomiast bezpośrednio na nic się nie zgadzaj.

Opłata za rejestrację znaku towarowego. Czy na pewno?

Jakiś czas temu jeden z moich klientów otrzymał pismo drogą listowną wyglądające dosłownie jak to. Klient chciał zapłacić bo odnalazł na piśmie oznaczenie graficzne oraz nr jaki został nadany przy zgłoszeniu. Dane podane na wniosku zgłoszeniowym także były zgodne. Do tego wartość też. Całe szczęście, że mi je uprzednio pokazał zanim dokonał płatności. W tym przypadku, podobnie jak wyżej, schemat był taki sam. Cel: uśpić czujność.

Pamiętaj. Zasada nr 3. Jeżeli dostaniesz jakiekolwiek pismo dokładanie czytaj kto jest nadawcą i skonsultuj z prawnikiem jeżeli wiąże się ono z wnoszeniem przez Ciebie jakichkolwiek opłat. Możesz także wpisać nazwę firmy w wyszukiwarce i poszukać czy nie ma już jakiś informacji na jej temat w Internecie. Zwykle jak dodasz frazę “oszuści” albo “naciągacze” wyskakuje sporo newsów.

Nie daj się naciągaczom i spokojnie prowadź swój biznes.
A jeśli post uważasz za przydatny podziel się nim proszę w social media.

Autor grafiki promującej wpis: Brandon Land